Przedpokój to niby tylko „przejście”, ale to właśnie on robi pierwsze wrażenie, gdy ktoś wchodzi do mieszkania. W tym przypadku był dość ciemny, trochę zniszczony i bez wyrazu. Właściciele chcieli go odświeżyć – bez rewolucji, ale tak, żeby „pachniało nowym”. No to wziąłem się za robotę.
Zaczęło się klasycznie – folia, taśma, zabezpieczenie
Na początku jak zawsze: przywiozłem materiały, rozłożyłem folię na podłodze i zakleiłem wszystko taśmą malarską. Robię to zawsze jak każdy malarz w warszawie, bo wiem, że potem człowiek dziękuje sobie za każdą minutę poświęconą na zabezpieczenie. Szczególnie, jak ściany idą na jasno – nie ma miejsca na przypadkowe chlapanie.
Róż zamieniony na głęboki niebieski
Główne ściany przemalowałem z różu na ciemny, głęboki niebieski. Zmiana totalna – od razu zrobiło się elegancko, spokojnie i nowocześnie. Trzeba było dać trzy warstwy, bo róż przebijał, ale efekt końcowy był tego wart. Niebieski w przedpokoju? Jak jest dobrze dobrany – to sztos.
Biała ściana z cegły – najwięcej roboty
Była też ściana z dekoracyjnego białego klinkieru – taka cegiełka. Klienci chcieli, żeby ją też odświeżyć i pomalować na biało, bo była już przybrudzona. No i tutaj… zeszło się. Każdą cegiełkę malowałem pędzlem. Nie dało się wałkiem, bo powierzchnia była chropowata i nierówna. Farba wchodziła w zakamarki, więc musiałem powoli, dokładnie, cegiełka po cegiełce. Ale jak wyschło – wyglądało jak nowa. Biel aż biła po oczach.
Cieszę się, że mogłem dać temu przedpokojowi nowe życie. Czasem wystarczy kilka warstw farby, trochę dokładności i dobre podejście, żeby mieszkanie zyskało zupełnie nowy klimat. Ja lubię takie metamorfozy – bez demolki, ale z konkretnym efektem. Jeśli też chcesz coś u siebie odświeżyć, lub zamówic malowanie pokoju Warszawa to zapraszam – zrobię tak, jak bym robił u siebie. +48725415996